Sycylia to wyspa, która naprawdę potrafi rozkochać. Czasami od pierwszego wejrzenia. A jak to z taką miłością bywa, przy bliższym poznaniu potrafi pokazać swoje drugie oblicze. Potrafi szokować, zaskakiwać, wywoływać okrzyki zachwytu, ale i przerażenia. To wyspa, którą trzeba poznać bliżej, by ostatecznie się w niej rozkochać. Tak na serio. Tak na dłużej.
Sycylii nie da się zwiedzić w weekend, a odwiedzając jej mały wycinek wrócimy do domu z poczuciem niespełnienia. To dobrze, bo na pewno zaczniemy planować kolejny wyjazd. I kolejny.
My na Sycylii spędziliśmy 9 dni i wciąż czujemy przeogromny niedosyt. A zaznaczam, że to nie był nasz pierwszy raz, choć ten pierwszy był w zasadzie tylko przejazdem. Kilka lat wcześniej zdobyliśmy jednak Etnę, zatem ten punkt mogliśmy wyciąć z naszego wycieczkowego planu.
Przez 9 dni zobaczyliśmy sporo. Kolejne punkty naszej trasy zostały opisane tutaj: Terenówką po Sycylii i wiemy, że to jeszcze nie wszystko. Świadomie Palermo i Katanię zostawiliśmy sobie na inną okazję. W zasadzie w Palermo zahaczyliśmy tylko o street food, a Katanię potraktowaliśmy jak przystanek na zakupy przed odpłynięciem. To wystarczyło jednak, aby obydwa miasta zaintrygowały nas na tyle, by do nich wrócić.

Jako, że mieszkamy na Malcie, port w Palermo jest naszym „oknem na świat” przy okazji wypadów samochodowych, a do Katanii mamy bardzo tanie loty.
Sporo ciekawych połączeń lotniczych w promocyjnych cenach z Polski (i nie tylko) znajdziecie tutaj: Tanie Loty.
Sycylię można odwiedzić również z Itaką. Sprawdźcie aktualne oferty: Sycylia z Itaką.
Jak poruszać się po Sycylii?
Sycylia ma dość dobrze rozwiniętą sieć połączeń kolejowych. Najpopularniejszy przewoźnik to Trenitalia. Pociągiem da się dojechać do wielu miast, choć – oczywiście – trzeba liczyć się z przesiadkami. Autobusy też mają się całkiem nieźle, a operatorów jest wielu.
W poruszaniu się po Sycylii bezkonkurencyjny jest jednak samochód. Ta największa wyspa Morza Śródziemnego ma do zaoferowania tyle „poza szlakiem”, że aż się prosi o wynajęcie auta. A ceny są akceptowalne.
Sprawdźcie sami:
O czym warto pamiętać wynajmując auto?
Włosi pokazują na drogach swój temperament. Trąbią, krzyczą, gestykulują – trzeba się do tego przyzwyczaić. No i gnają jak szaleni. Mistrzowie prostej. My jechaliśmy swoim tempem, zatrzymując się po drodze na fotki i nie przejmowaliśmy się tym, że wyprzedzają nas ciężarówki.
Warto jednak przy wynajmowaniu pojazdu pokusić się o zakup dodatkowego ubezpieczenia na wypadek chociażby niechcianej rysy. Spokojna głowa to spokojny urlop.
Parkowanie na Sycylii
Nasza wyprawa zakończyła się dwoma mandatami za parkowanie. Oczywiście, nikomu tego nie życzymy. Trzeba zatem pamiętać o kilku zasadach dotyczących parkowania.
Białe linie oznaczają bezpłatne miejsca parkingowe. Jeśli takie zauważymy, to jesteśmy szczęściarzami. Stajemy bez obaw.
Żółte linie oznaczają miejsca parkingowe dla rezydentów. W żadnym wypadku na takich nie stajemy, bo będzie mandacik.
Niebieskie linie oznaczają płatne miejsca parkingowe. Zazwyczaj opłata wynosi około 1 EUR za godzinę. jak najbardziej, parkujemy na takich i rozglądamy się za parkometrem, by uiścić opłatę.



Miejsca bez żadnych linii – są i takie. Jeśli stoją tam zaparkowane auta, zazwyczaj nic się nie stanie. O ile nie przeszkadzają one w ruchu, takie parkowanie mandatem się nie skończy, choć – oczywiście – ryzyko zawsze jakieś jest. My parkowaliśmy tak kilkakrotnie i mandatu nie dostaliśmy.
A teraz uwaga! Sycylijczycy w wielu miejscach posiadają tzw. „Area pedonale„. Jest to strefa wyłącznie dla ruchu pieszego. No i ok, ale… Nawet tam, gdzie są białe czy niebieskie linie, warto rozejrzeć się uważnie dookoła, bowiem może pojawić się taki właśnie znak. Oznacza to, że wieczorem, od określonej godziny, owa ulica zmienia się w… deptak. Obowiązuje wtedy zakaz poruszania się pojazdami, a nawet zakaz parkowania. My w ten sposób otrzymaliśmy mandat. Zaparkowaliśmy grzecznie w niebieskich liniach nie zauważywszy znaku, na którym figurowała informacja, że od godziny 20:00 obowiązuje „Zona pedonale”. Kiedy wróciliśmy po auto, okazało się, że na ulicy stoi tylko ono, a obok krąży tłum ludzi. Wyjeżdżaliśmy powolutku, odprowadzani zdziwionymi spojrzeniami.

W wielu miejscach znajdują się również standardowe, płatne parkingi. Godzina parkowania różni się w zależności od miasta. Potrafi być dość drogo – nawet 2,5-3,0 EUR za godzinę.
Spanie w aucie
My podczas naszej podróży spędziliśmy w aucie 8 nocy – z tego dwie na kempingach, resztę na dziko. O miejscach, gdzie spaliśmy, pisałam tutaj: Terenówką po Sycylii – gdzie spać na Sycylii na dziko? Nasza trasa. Samo biwakowanie na dziko jest raczej zabronione, jednak należy odróżnić rozbijanie obozowiska od spania w aucie. No i przyznam szczerze, poza kempingami, raczej nie widywaliśmy kamperów na poboczu czy busów z porozkładanymi namiotami dachowymi. Za to spaliśmy w sąsiedztwie innych amatorów spania w aucie i sami – gramolący się o poranku z auta – nie wzbudzaliśmy niczyjego zdziwienia.
Samych kempingów na Sycylii jest bardzo dużo, więc jeśli tak czujecie się lepiej, bezpieczniej, wygodniej… a nie chcecie spać w standardowym hotelu, to ze znalezieniem pola kempingowego nawet tak „z marszu” nie powinniście mieć problemu.



Sycylia w sierpniu?
Nie mamy doświadczenia w odwiedzaniu Sycylii o różnych porach roku, więc nie zamierzamy pisać w tej kwestii poradnika. Opowiemy natomiast, jak to jest z tym latem.
My wybraliśmy się w sierpniu i było bardzo gorąco i tłoczno. Bardziej chyba przeszkadzało nam to drugie, ponieważ do upałów, po 5 latach mieszkania na Malcie, przywykliśmy.
Zdecydowanie jednak dla kogoś, kto nie lubi czuć się jak skwarek na patelni, miesiące letnie nie są najlepszym wyborem. Temperatura w sierpniu oscylowała około 35 stopni w cieniu. Należy jednak pamiętać, że południowe słońce jest bardzo „gryzące”. Pospiekane ramiona i nosy to norma. Ulgę dawały dość częste, krótkie lecz intensywne, opady. Podczas naszego sierpniowego pobytu przynajmniej co drugi dzień spadł deszcz. Po nim powietrze stawało się rześkie i przyjemne. Nie wiemy jednak, czy sierpniowe opady i burze to coroczna norma.
Woda w morzu… zupa. Amatorzy morskich kąpieli z pewnością nie będą czuli się zawiedzeni.



Dla nas największą bolączką były tłumy. Dzikie tłumy. Ustrzelenie fajnego zdjęcia bez ludzi w tle, zwłaszcza w bardziej turystycznych lokalizacjach, graniczy z cudem – fani fotek na Instagrama mogą zatem poczuć się rozczarowani.
Sterty śmieci na poboczach!
Nie mogę tutaj nie wspomnieć o sprawie dość kontrowersyjnej, jeśli nie haniebnej. O śmieciach! O stertach śmieci! O workach ze śmieciami walających się na poboczach, pomiędzy którymi biesiadę urządzają sobie szczury. Taki widok, choć staram się go wymazać z pamięci, zdecydowanie tworzy grubą rysę na tle tej pięknej wyspy.
Miejsca turystyczne, centra miast czy deptaki – ok, tutaj jest czysto. Wystarczy jednak odjechać kilka kilometrów za miasto, by zobaczyć zupełnie inny obraz wyspy. Wygląda to mniej więcej tak, jakby mieszkańcy celowo pakowali worki ze śmieciami do samochodów, wywozili je za miasto i wyrzucali przez okna z samochodów.


I ponoć tak właśnie jest. Bardzo wysokie opłaty za wywóz śmieci, ponoć niechęć (a może niemożność) dogadania się lokalnych służb ze spalarniami rzekomo wciąż kontrolowanymi przez mafie… To wszystko się na siebie nakłada i tworzy taki obrazek, jaki zaburzy piękny sen o Sycylii każdego turysty. Każdego, który uda się na przejażdżkę gdzieś dalej niż do Parku Archeologicznego czy na starówkę. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że problem jest na większą skalę i posiada zapewne drugie, a może nawet i trzecie dno, a nie posiadamy wystarczającej wiedzy ani kompetencji, by się w tej kwestii jakoś mocno rozpisywać.
Wystarczy jednak jechać dalej, dalej i wciąż dalej od miast… Tam, gdzie są góry, gdzie nie ma wielkich miast, gdzie rządzi natura – tam już tego syfu nie widać. Tam króluje zieleń, a pierwsze skrzypce gra przyroda. Tam już nikt ze swoimi śmieciami się nie zapuszcza. I znów zaczyna się piękny sen, gdzie natura wygrywa z dewastacyjną działalnością człowieka.



Na pocieszenie dodam, że ma być lepiej. Chyba wszyscy powoli zdają sobie sprawę z tego, że Sycylia po prostu tonie w śmieciach. Ostatnio w jednej z sycylijskich gmin weszła uchwała o prawie do konfiskaty pojazdów, z których będą wyrzucane śmieci. Auta miałyby być zatrzymane prewencyjnie do momentu uiszczenia przez sprawcę kary pieniężnej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie w praktyce.
O czym jeszcze warto pamiętać?
Przede wszystkim, żeby zabrać dobry humor, a wszelkie troski zostawić w domu. Sycylia to wyspa smaków, kolorów i radości. Wspaniałego urlopu!


I tym wpisem zamykam rozdział o podróży terenówką przez Sycylię. Zachęcam do poczytania całości: Terenówką po Sycylii, odnalezienia inspiracji, a także podzielenia się swoimi przemyśleniami w komentarzach i na naszym FB: Wycieczkomania.pl
Podobne wpisy
Odkrywając Sofię – co warto zobaczyć w stolicy Bułgarii?
Rejs: Ateny – Rodos – Kusadasi – Santorini
Portugalska produkcja z korka, czyli od Dom Perignon po torebki i kapcie