... ... Casa Rocca Piccola – kadr z życia maltańskiej arystokracji – Podróżować to żyć
27 września, 2024

Podróżować to żyć

Mój blog o podróżowaniu.

Casa Rocca Piccola – kadr z życia maltańskiej arystokracji

400 lat historii zamkniętej w kilkunastu pomieszczeniach. To jedyny taki dom szlachecki w stolicy, który wciąż jest zamieszkany. Rodzina de Piro wita zwiedzających dając wgląd w dawne i współczesne życie maltańskiej arystokracji.

Casa Rocca Piccola jest rezydencją maltańskiego rodu de Piro. Historia domu sięga ponad 400 lat. Cofamy się w tym momencie do czasu, kiedy to Rycerze Św. Jana odnieśli zwycięstwo nad Turkami w roku 1565. Po tej inwazji Zakon postanowił wybudować prestiżowe miasto – Vallettę. Na ulicach XVI – wiecznego miasta wznoszono rezydencje pełne przepychu, a Casa Rocca Piccola został wybudowany jako jeden z pierwszych domów szlacheckich w mieście.

Nazwa domu pochodzi od jego pierwszego właściciela – Don Pietro La Roca, admirała Zakonu w odłamie posługujących się językiem włoskim. W późniejszym okresie dom przeszedł w ręce arystokratycznych rycerzy włoskich, a kolejno – w połowie XVIII wieku stał się własnością maltańskiej arystokracji. Od ponad 200 lat pozostaje w posiadaniu maltańskich rodzin. Aktualnie w rezydencji mieszka IX Markiz de Piro i jego rodzina. To właśnie Markiz oraz jego żona Frances otworzyli swój dom dla publiczności umożliwiając tym samym ujrzenie osobom postronnym dobrze zachowanych mebli, obrazów, przedmiotów nagromadzonych w ciągu ostatnich 400 lat. Jak wspomina Markiz: „Nie ma drugiego szlacheckiego domu w Valletcie, w którym odwiedzający mogliby zobaczyć żywą rodzinę.” Markiz nie stroni od ludzi i być może uda się go nawet spotkać podczas swojej wędrówki po domu. Nam, niestety, się to nie udało.

Pod rezydencją znajdują się schrony z czasów II wojny światowej, wydrążone w skalnych fundamentach Valletty. Ukazują one, w jaki sposób ludzie żyli podczas bombardowania stolicy. Wizyta w Casa Rocca Piccola jest okazją do zobaczenia wnętrz jednego z ostatnich, prywatnych, nieprzekształconych do dnia dzisiejszego pałaców Valletty. Do zwiedzania udostępniono 12 pokoi znajdujących się na pierwszym piętrze.

400 lat historii zamkniętych w 12 pomieszczeniach

Na piętro prowadzą marmurowe schody. Już wejście do pierwszego z udostępnionych do zwiedzania pokoi to podróż w czasie. Kolekcja antycznych mebli, obrazów i sreber ukazuje sposób życia dawnej, maltańskiej arystokracji. Pomimo widocznego przepychu, wszystkie akcesoria wydają się tworzyć razem spójną, estetyczną całość.

Na ścianach wiszą portrety członków rodu, herby, pejzaże. Na każdym kroku widać też dewocjonalia świadczące o religijności członków rodu. Jedno pomieszczenie zostało przekształcone w domową kaplicę.

Na piętrze znajdują się dwa pokoje jadalne – zimowy i letni. W letnim pokoju możemy podziwiać stół nakryty piękną zastawą. Jest też sypialnia, gdzie znajduje się łoże małżeńskie z baldachimem orz dziecięca kołyska.

Bardzo ciekawe wydaje się być archiwum rodziny de Piro. Została tam zgromadzona kolekcja prywatnych, rodzinnych dokumentów i rejestrów. Rodzina najprawdopodobniej nie była obecna na Malcie przed przybyciem Rycerzy św. Jana, lecz przybyła wraz z nimi z Rodos. Jak czytamy w materiałach udostępnionych zwiedzającym, pierwsze lokalne dokumenty pochodzą z 1500 roku. Wielki Mistrz Ramon Perellos nadał szlachectwo rodzinie z tytułem Barona w 1716 roku, a następnie w 1742 roku Filip V Hiszpański przyznał im tytuł Markizów. Pierwszy Baron i zarazem pierwszy Markiz Giovanni Pio był prawnikiem. Przejął on rodzinne interesy związane z niewiernymi niewolnikami. Znajdują się tu zachowane rachunki przewozowe, jak również rachunki za transakcje, w których Giovanni de Piro wysyłał Muzułmanów do muzułmańskich handlowców. Setki dokumentów odnoszą się do funkcjonowania państwa, a także jego osobistej administracji na Malcie i za granicą. Markiz inwestował w ziemię, statki i ładunki tekstyliów, zboża, cukier, ryż i kawę. Pożyczał pieniądze, dość często rycerzom maltańskim. Jego karierę można uznać za niezwykle udaną – odniósł niebywały sukces.

Schrony przeciwbombowe pod rezydencją

Pod budynkiem znajdują się schrony przeciwbombowe, które również zostały udostępnione do zwiedzania. Valletta i otaczający ją port były jednym z najbardziej bombardowanych terenów Europy w czasie II Wojny Światowej. Mieszkańcy Valletty ukrywali się w tunelach i studniach pod miastem. O schronach w podziemiach Valletty pisaliśmy już tutaj: Labirynt tuneli w podziemiach Valletty.
Ułatwienie dostępu mieszkańcom stolicy do schronów i ich powiększenie wymagało wiele pracy. Ponieważ pod Casa Rocca Piccola znajdowały się cztery duże studnie, dwie z nich zaadaptowano jako schrony przeciwbombowe.

Pierwszy schron jest mniejszy i mógł pomieścić około trzydziestu osób. Można zauważyć strop wzmocniony betonem, stalowymi belkami oraz kolumną. Schron zaprojektowano tak, aby wytrzymał bezpośredni atak, jednak niektóre schrony zapadały się pod uderzeniem bomby.

Drugi schron jest większy. Jego górna przestrzeń była ciasno obłożona ziemią i małymi kamieniami, aby złagodzić wybuch. Na ścianach znajdują się krzyże. Znajdują się one w miejscach, gdzie mogły stać łózka, a ludzie wykuwali krzyże w ścianach celem oddania się pod opiekę boską. Jest tu nawet krzyż z wnęką na obrazek religijny. Zazwyczaj przebywało tu około trzydziestu osób, ale w najtrudniejszych momentach schron mieścił ponad stu stłoczonych ludzi. Ponieważ ta studnia była największą w okolicy, w niedzielę służyła za kościół. Ludzie przybywali tu tunelami i ustawiali tymczasowe, drewniane ołtarze. Lampy naftowe wiszące na ścianach oświetlały schron.

Idąc wzdłuż korytarza wychodzimy do małego ogrodu. Tutaj największą atrakcją jest… papuga! Tak, papuga o imieniu Kiku wita się ze zwiedzającymi, macha pazurami i powtarza „hello”. Oczywiście, nie musimy wspominać, że papugi nie dotykamy, nie niepokoimy, lecz zdjęcia z nią można śmiało robić.

Informacje praktyczne

Rezydencja udostępniona jest do zwiedzania od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00-17:00. Znajduje się przy głównej ulicy w Valletcie, kilka minut spacerem od Pałacu Wielkiego Mistrza. Pomieszczenia można zwiedzać na własną rękę lub z przewodnikiem. Wycieczki z przewodnikiem odbywają się co godzinę i są prowadzone w języku angielskim. Na miejscu dostępne są również drukowane mini przewodniki udostępniane zwiedzającym – jest też wersja w języku polskim. I tutaj ciekawy, polski akcent: żoną Clementa – syna IX Barona i zarazem IX Markiza Nicholasa de Piro – jest Polka, Karolina.

Zwiedzanie rezydencji rodziny de Piro zapewne jest ciekawym doświadczeniem podczas wędrówek po stolicy. Aktualnie bilet wstępu kosztuje 10 Euro.