Sardynia
Sardynia wydaje się być nieco mniej popularnym miejscem niż np Sycylia, czy Majorka. A szkoda, bo ta zielona wysepka ma swój specyficzny urok. Przynajmniej dla mnie. Zielone wzgórza, skaliste wybrzeża, plaże, niebieska (!) woda… to niewątpliwe atuty tej włoskiej wyspy.
My wybraliśmy się na Sardynię w listopadzie. Lot z przesiadką we Frankfurcie… Jak na jesienną pogodę przystało, w Niemczech przywitał nas deszcz i silny wiatr. Tuż przed lądowaniem samolot wpadł w dość silne turbulencje, podczas których kolor mojej twarzy przybrał zielone barwy, a w mojej głowie zakiełkowała myśl, że nigdy więcej w życiu nie wsiądę do samolotu 😀 Oczywiście postanowienie odeszło w niepamięć w momencie przekroczenia bramki do kolejnego samolotu, tym razem do Alghero. Na szczęście deszcz i wiatr trochę ustał, więc dalsza podróż przebiegła bez mocniejszych wrażeń.
W Alghero przywitała nas zdecydowanie inna pogoda. Słońce, około 20 stopni. Naprawdę wymarzona pogoda na zwiedzanie, bo z takim zamiarem pojechaliśmy.
Zatrzymaliśmy się w hotelu: Residence Europa. Hotel godny polecenia przede wszystkim z uwagi na czystość oraz bardzo przyjemną obsługę. Odległość od Starego Miasta – około 15 minut spacerkiem, do plaży kilka minut.
Swoje wrażenia z pobytu podzielę na kilka wpisów:
Zapraszam do wspólnej wędrówki przez Sardynię Północną 🙂