... ... Muzeum Archeologiczne w Valletcie cz.3 – megalityczne świątynie – Podróżować to żyć
27 września, 2024

Podróżować to żyć

Mój blog o podróżowaniu.

Muzeum Archeologiczne w Valletcie cz.3 – megalityczne świątynie

Maltańskie świątynie megalityczne do niedawna uznawane były za najstarsze, wolnostojące budowle na świecie. "Grały" w filmie Hancocka, a wokół cywilizacji, która je wybudowała tworzono legendy...

Budowniczowie świątyń stworzyli dzieło, które przetrwało tysiące lat. Stojąc u progu megalitycznych świątyń, tak naprawdę ciężko wyobrazić sobie, że oto przed nami stoi budowla wzniesiona ludzkimi rękami, bez udziału maszyn, bez pomocy ciężkiego sprzętu. Budowla, która liczy sobie ponad 5000 lat. Tak, wolnostojące świątynie megalityczne były wznoszone w okresie 3600-2500 p.n.e.

Do niedawna uważano, że maltańskie świątynie są najstarszymi, wolnostojącymi budowlami na świecie. Dziś wiemy, że tak nie jest. Za najstarszą obecnie uznaje się turecką Gobekli Tepe, która datowana jest na około 10 000 lat p.n.e. Maltańskie budowle zalicza się więc do elitarnego grona najstarszych i na pewno unikatowych dzieł, jakie człowiek stworzył na przestrzeni dziejów.

Czy budowniczych, którzy stworzyli to unikalne dzieło, można nazwać inżynierami? Architektami? To współczesne określenia. Czy można użyć inne, na miarę tamtych czasów? Czy budowle były planowane zanim zaczęto je wznosić? Wygrawerowane na kamiennych blokach fasady, znalezione miniaturowe modele świątyń mogą świadczyć o tym, że tak. Nie ma jednak żadnych dowodów wskazujących na to, że grawery czy miniaturki nie powstały później. Prawda jest taka, że nie wiemy. Wiemy na pewno, że stworzenie tych budowli wymagało ogromnego, wręcz nadludzkiego nakładu pracy, silnego przywództwa i dyscypliny.

Obiekty wpisane na listę UNESCO

Budowniczowie świątyń pozostawili po sobie 30 miejsc. Większość z nich to jedynie pojedyncze bloki skalne, fragmenty. Kilka budowli pozostało jednak w bardzo dobrym stanie i zostały one wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO ze względu na swoją oryginalność, złożoność oraz umiejętności techniczne (biorąc pod uwagę okres, w których powstały) wymagane do ich zbudowania. Aktualnie na liście UNESCO znajduje się 7 budowli: Ggantija (wpisana w 1980), Hal-Saflieni Hypogeum (1980), Hagar Qim (1992), Mnajdra (1992), Ta’Hagrat (1992), Skorba (1992) oraz Tarxien (1992).

Cechy wspólne świątyń

Wszystkie budowle wykazują pewne cechy wspólne i zbudowane są według podobnego planu.

Każda świątynia posiada korytarz oraz określoną liczbę półokrągłych pomieszczeń, nazywanych apsydami. Liczba apsyd ewoluowała na przestrzeni czasów – od trzech po sześć. Największą ich liczbą (6) może poszczycić się najmłodsza świątynia znajdująca się w Tarxien.

Pary apsyd zlokalizowanych z przodu, od strony wejścia, są większe niż te, które znajdują się na końcu korytarza. Jedynym wyjątkiem jest Ggantija South.

Wejście prowadzi przez trylit, czyli dwa pionowo ustawione głazy i trzeci poprzecznie ułożony na ich szczycie. Wejście zlokalizowane jest na południowej lub południowo-wschodniej stronie budowli celem zmaksymalizowania światła wpadającego do wnętrza. Fasada świątyń jest półokrągła. Obiekt stoi na podwyższeniu, co oznacza, że aby wejść do wnętrza, trzeba pokonać co najmniej jeden stopień.

Wszystkie budowle otoczone są podwójnym murem. Zewnętrzna ściana muru zbudowana jest z twardszego wapienia, podczas gdy do budowy ściany wewnętrznej oraz całego wnętrza budowli, ołtarzy, zdobień posłużył miękki i łatwiejszy w obróbce wapień – globigeryna. Wyjątkiem jest świątynia Hagar Qim w całości wybudowana z globigeryny. Przestrzeń pomiędzy ścianą zewnętrzną i wewnętrzną zazwyczaj była wypełniona kawałkami głazów, gliny i wszystkiego, co było pod ręką – dla wzmocnienia.

Poniżej makiety trzech najbardziej znanych świątyń: od lewej Hagar Qim, Mnajdra i Ggantija. Warto zwrócić uwagę, że w jednym miejscu mamy nie jedną, a dwie, a nawet więcej świątyń. Budowane one były w różnych okresach. Dlatego często posługujemy się określeniami, np. Ggantija South, Mnajdra Middle.

Jak budowano świątynie?

W muzeum można zobaczyć kilka artefaktów wskazujących np. sposób, w jaki transportowane były kamienne bloki. Do tego celu używano kamiennych kul, które miały za zadanie ułatwić transport.

Skalne bloki mogły być podnoszone za pomocą drewnianych dźwigni, filarów, mniejszych kamieni i lin. Możliwe, że wykorzystywano do pomocy udomowione zwierzęta.

Czy świątynie miały dach?

Żaden dach nie przetrwał. Możliwe, że na przestrzeni tysiącleci uległ zniszczeniu lub jego elementy wykorzystano do innych budowli. Analizy wskazują jednak, że świątynie były w przeszłości zadaszone. Jedna z teorii głosi, że dachy mogły być wykonane z nietrwałego materiału, np. drewna. Najbardziej wiarygodna i naukowa teoria, poparta komputerowymi symulacjami, stawia jednak hipotezę, że dachy były tworzone na kształt igloo. Każda kolejna warstwa kamienia kładziona na okrągło miała mniejszą średnicę niż poprzednia, aby ostatecznie zamknąć przestrzeń pojedynczym głazem.

Dekoracje

Dwa najbardziej popularne wzory to kropki/ dziurki i spirale.

Kropki wydłubane w kamieniu mogły przedstawiać niebo oraz układ gwiazd, który ludzie mieli przed oczami. Mogły też być rodzajem kalendarza, liczenia dni, miesięcy czy pór roku.

Spirale mogły symbolizować nieskończoność. Wzór nie ma początku ani końca… tak jak życie. Jak zapewnić kontynuację życia? Poprzez prokreację, ale też płodność rozumianą jako obfite żniwa, jedzenie, ogólny dobrobyt. Spirale mogły też symbolizować oko – oko które patrzy, strzeże. Jedna z teorii upatruje w spirali rodzaju transu, halucynacji. Wejście w trans poprzez taniec oraz spożycie ziół było powszechne tamtych czasach. Osoba w transie osiągała stan zawieszenia pomiędzy życiem ziemskim a pozagrobowym.

Jako dekoracje pojawia się również często motyw zwierzęcy. Najbardziej powszechna jest koza, choć pojawia się również sporadycznie bydło czy świnia. Koza była najbardziej popularnym zwierzęciem domowym, ponieważ łatwo przystosowuje się do otoczenia oraz warunków klimatycznych. Motyw ryby pojawia się natomiast jedynie w przypadku świątyni zlokalizowanej w Bugibba, blisko wybrzeża. Pozwala to wysnuć naukowcom ciekawą tezę dotyczącą socjo-ekonomicznego znaczenia świątyń. Być może każda świątynia, a raczej społeczność zlokalizowana w tym regionie, posiadała swoją specjalizację – np. jedna społeczność hodowała kozy, inna wytwarzała biżuterię, inna narzędzia… A potem społeczności wymieniały się tymi dobrami miedzy sobą? Co ciekawe, badania DNA wykazały, że ci ludzie nie jedli ryb ani owoców morza. Kręgosłupy ryb wykorzystywane były do tworzenia ozdób i biżuterii. Dieta człowieka z okresu świątynnego bazowała głównie na roślinach, mięsie owczym i kozim oraz mleku. Sporadycznie spożywana była wieprzowina.

Skąd wiadomo, że to miejsca kultu?

No dobra, wiemy już jak takie świątynie wyglądają. Mamy pojęcie, jak je budowano. Skąd jednak wiadomo, że były to miejsca kultu, że to świątynie? Otóż jest kilka wskazówek, które sugerują takie właśnie ich przeznaczenie.

Przede wszystkim – ogromny, wręcz niewyobrażalny wysiłek, jaki społeczność musiała włożyć w ich budowę. Kamienne bloki, z jakich budowane były świątynie, ważyły zazwyczaj od pół tony do nawet 20 ton! Nie od dziś wiadomo, że najwięcej pracy wkłada się w budowę miejsc kultu. Religia, śmierć, życie po śmierci – to tematy, które od zawsze intrygowały ludzkość. Bóstwa czczone były na przestrzeni dziejów i to im wznoszono najwspanialsze świątynie. Świątynie, które potrafiły przetrwać tysiące lat. A te są właśnie takim przykładem.

Kolejną wskazówką jest całkowity brak przedmiotów użytku codziennego. Nic nie wskazuje na to, by obiekty te były używane w celach mieszkalnych.

Zamknięta przestrzeń może wskazywać na ograniczony dostęp, dostęp tylko dla wybranych.

No i oczywiście ilość oraz jakość figurek znalezionych na terenie świątyń. O tym, że owe figurki mogły być bóstwami, a świątynie tworzono, by je czcić, wrócimy w kolejnym rozdziale poświęconym właśnie tym artefaktom.


Jeśli podoba Ci się moja twórczość, jeśli uważasz wskazówki za przydatne lub po prostu miło spędziłeś tu czas, postaw mi wirtualną kawę: https://www.buymeacoffee.com/wycieczkomania – to zawsze dodaje skrzydeł i robi się ciepło na serduchu. Dziękuję!