Wybierałam się tam od kilku miesięcy i zawsze coś wypadało. W końcu w pewien słoneczny dzień powiedziałam: jedziemy 🙂 No i pojechaliśmy…
Safari… hmmm… kojarzyło mi się do tej pory z przejażdżką samochodami (głównie tymi bardziej terenowymi) po obszarach zamieszkiwanych przez zwierzęta. Po obszarach, gdzie żyją one w swoim naturalnym środowisku, oczywiście dokarmiane przez człowieka (aby się właśnie tam gromadziły), niemniej bez większej, ludzkiej ingerencji.
Dlatego nazwa „safari” dla obszaru w UK wydała mi się od razu nieco… przesadzona? No bo jak można określić mianem „safari” obszar, gdzie możemy podziwiać np. słonie, żyrafy czy lwy? Zakładałam, że będzie to bardziej przypominało po prostu ZOO, ale chciałam się przekonać 🙂 A porównanie mam po odbytym safari na Sri Lance (Minneriya National Park).
Nie pomyliłam się zbyt wiele. Obszar można podzielić na dwie części: tę, dostępną tylko dla samochodów (każdych, za wyjątkiem cabrioletów) oraz część dla pieszych.
W tej pierwszej organizujemy sobie przejażdżkę (około 1,5 godziny) po terenie, gdzie można spotkać zwierzęta:
- „na wolności”, czyli na ogrodzonym terenie, jednak wolno spacerujące po okolicznych łąkach, drogach przystosowanych dla zwiedzających, czy małych zagajnikach
- w zagrodach, czyli zamkniętych obszarach, jak w ZOO (tutaj przede wszystkim lwy i tygrysy)…
Dosyć ciekawy był teren z małpami 🙂 Istny „małpi gaj”! Zanim wjechaliśmy na ich teren, mijaliśmy znaki ostrzegające nas o ty, że małpy mogą zniszczyć nam samochód, że mamy pozamykać drzwi i okna, aby nie wywieźć niechcianego pasażera na gapę 🙂
Jak się później okazało, nie było to zbyt mocno przesadzone 😀
Małpy wchodziły dosłownie wszędzie! Próbowały wyrwać wycieraczki samochodowe, antenę, odgryźć zatyczkę od spryskiwaczy 🙂 Łapały za klamki chcąc otworzyć sobie drzwi, siadały na lusterka i dumnie udawały się z nami na samochodową przejażdżkę 🙂
Hahahaa 🙂 Śmiechu było co niemiara!
Koniec końców, nasz samochód nie ucierpiał za bardzo, a dalsza droga przez safari przebiegła bez przeszkód 🙂
Po opuszczeniu strefy przeznaczonej do przejazdów samochodowych wkroczyliśmy w strefę spacerową.
Tam można podziwiać zwierzaki w zagrodach, czyli już takie typowe mini ZOO: słonie, żyrafy…
Był też pokaz lwów morskich (wliczony w cenę biletu) – tego akurat nie popieram, więc wyszliśmy szybciej niż weszliśmy.
Bardzo nie spodobały mi się ptaki w klatkach. O ile pozostałe zwierzęta miały chociaż namiastkę wolności, tak ptaki… zamknięte w klatkach sprawiały wrażenie bardzo przygnębionych (jeśli mogę tak o ptakach powiedzieć).
Podsumowując: ogólne wrażenie – ok. Ciekawa opcja na spędzenie leniwego dnia poza domem.
Bilet wstępu: £16,50 (£14,85 przy zakupie online).
Aktualny cennik i szczegóły na stronie: https://www.knowsleysafariexperience.co.uk