Chalkida
Chalkida jest niewielkim miastem na wyspie Eubea. Wyspa znajduje się na tyle blisko od lądu, że można dostać się na nią przez most.
Wybraliśmy się tam, ponieważ… są tam ponoć najlepsze restauracje serwujące owoce morza 🙂
Żeby jednak nasza wyprawa nie miała charakteru wyłącznie konsumpcyjnego, przed obiadem zwiedziliśmy mieszczące się na wzgórzu ruiny zamku oraz muzeum archeologiczne.
Same ruiny, zwłaszcza oglądane jako jedne z ostatnich podczas mojego pobytu w Grecji, na tle poprzednich zabytków nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia. Ot, budowla na wzgórzu…
… z ładnym widokiem…
… i niewielkim muzeum w odrestaurowanym budynku.
Po zejściu ze wzgórza zawitaliśmy do nadmorskiej knajpki przy uroczej promenadzie.
Tam zaserwowano nam… niebo dla podniebienia! W życiu nie jadłam tak wspaniale przyrządzonych potraw z owoców morza! Od razu przepraszam za wrzucanie tylu zdjęć półmisków z potrawami, ale na samo wspomnienie moje kubki smakowe stają na baczność 🙂
Po tak wyśmienitym posiłku wybraliśmy się na spacer po promenadzie.
Ciekawostką jest, że Cieśnina Euripos oddzielająca Chalkidę od kontynentalnej Grecji charakteryzuje się prądami morskimi zmieniającymi swój kierunek kilka razy dziennie. Nie to jest jednak najdziwniejsze, zagadkę stanowi regularność tych zmian (w odstępach czasowych). Z mostu nad cieśniną można zauważyć również bieg wody: po lewej stronie cieśniny w jedną stronę, a po prawej stronie cieśniny w stronę przeciwną. Dość ciekawe zjawisko 🙂
Ponieważ zbliżał się już wieczór, powolnym krokiem skierowaliśmy się w stronę samochodu i udaliśmy do domu…